wtorek, 15 września 2009

Bo mógł!

Od dawien dawna, a właściwie odkąd zaczęłam w miarę dojrzale myśleć, czyli pewnie od jakiegoś 16 roku życia nurtował mnie pewien problem dotyczący ludzkiej natury. Wiele czytałam, studiowałam, uczyłam się. Szukalam nairozmaitszych wytłumaczeń, by zrozumieć motywy postępowania ludzi. Szczególnie tych negatywnych. Do dziś wpadam w tę pulapkę - psychologa detektywa.

Wczoraj po raz kolejny obejrzałam film "8mm". Mam ten dar (być może dla innych przekleństwo), że po obejrzeniu jakiegoś filmu, nawet takiego który bardzo mnie poruszył, za parę miesięcy nie pamiętam już ani fabuły, ani poszczególnych scen, ani tym bardziej zakończenia. Po prostu mam amnezję filmową, która powoduje, że potrafię wielokrotnie odkrywać i zachwycać się danym filmem. Tak też było i wczoraj. Według słów mojego męża "8mm" oglądałam z dziewiczym zachwytem po raz trzeci :)

Być może po to jest ten mechanizm, by dokładnie zrozumieć przesłanie jakie niesie film. I po to trzeba go obejrzeć wystarczającą ilośc razy, by wreszcie pojąć w czym rzecz. I wczoraj dokładnie zrozumiałam. A właściwie przypomniałam sobie pewną mądrość ludową - proste wytłumaczenia są zawsze najlepsze. Nie warto doszukiwać się głębszych znaczeń w patologiach.

Ostatnie słowa głównego mordercy z filmu:
Spodziewałeś się potwora? Jestem George. Ale pewnie już wiesz. Nie pojmujesz tego? Nie ma wyjaśnienia. Nie za pewnię ci spokojnych snów. Nie bito mnie, nic takiego. Mama mnie nie skrzywdziła. Tata mnie nie zgwałcił. Jestem, jaki jestem. To wszystko! Nie ma tajemnicy. Robię to (zabijam), bo lubię. Poprostu. Chcę tego.

I słowa z wcześniejszej sekwencji - to dialog pomiędzy osobą, która organizowała (O) makabryczne widowiska, a detektywem (D), który szuka sprawcy morderstw filmowanych na żywo:

D - Chcę z rozumieć! Po co mu był ten film?
O - Po co?
D - Tak! Po co? Po co?! Po co mu film.. o ćwiartowaniu dziewczyny?
O - Bo mógł sobie na to pozwolić. Było go stać.



To jest właśnie kluczowa kwestia - BO MÓGŁ.
Nie chodzi wcale o finanse, tylko o wolność jaką mamy w sobie. O wolność pojmowaną w indywidualny sposób. O wolność rozumianą jako "róbta co chceta". I dotyczy to każdego organizmu na tej planecie -  i ludzi i zwierząt. To co możemy, to robimy. Inni robią nam niemile rzeczy, bo im na to pozwalamy. Więc mogą.  Zwyrodnialcy dokonują wstrętnych często spektakularnych czynów, bo mają inne pojęcie norm społecznych lub je ignorują, a prawo i organy ścigania są niedoskonałe. Więc mogą. Porządni obywatele dokonują wstrętnych czynów, w imię tradycji, kultury czy religii. Bo mogą.

Mają możliwości, by robić to co chcą.  Dlatego tak ważny jest każdy sprzeciw na zło, które pojawia się w naszej obecności. Czy to małe zło czy duże. Tutaj nie powinno się nawet robić rozróżnień - bo złe zachowania zawsze są krzywdzące. Nie można powiedzieć, że małe zło mniej boli. Ciebie może tak, ale kogoś innego zaboli bardziej. Nie ma i nigdy nie będzie ujednoliconej definicji zła i jego odczuwania.

Zatem jeśli życie opiera się na wolnej woli, to można starać się codziennie czynić dobro. Nie próbować nawet rozumieć zła. Po prostu należy przyjąć, że niektórzy robią złe rzeczy "bo mogą" i starać się im przeciwdzialać i powstrzymywać. Każdy indywidualny sprzeciw ma znaczenie.

Brak komentarzy:

 
Widget