poniedziałek, 14 grudnia 2009

Restart kobiecości

Nie wiem dlaczego zawsze, dokładnie na 2 tygodnie przed Świętami dopada mnie syndrom nicniechciejstwa i świaodmośc, że jak nie zwolnię obrotów i ni ezatrzymam się na jakiś czas, to któregoś dnia nie wstanę z łóżka. Wbrew pozorom nie stresuję się Świętami, a ilość pracy w grudniu nie specjalnei różni się od tej w marcu czy we wrześniu. Sezonowość moich restarów wskazują raczej na brak słońca, ale co by nie pisać, i jak tego nie wyjaśniać, po prostu nic mi się nie chce i wcale nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia. Szybciej "no już trudno" lub "no i co z tego" :)
"Dzień spędzam sprawdzając czy
Woda w czajniku gorąca
Układam kompozycje z ciastek
O grzewam dłońmi filiżanki"- hey

Być moze to dlatego, że czuję w sobie mocno trend kury domowej. I cieszę się, że nei tylko ja, ale wiele innych kobiet. Cieszy mnie powrót kobiet do domów, do domowych pieleszy, zamiast eksponować w biurach swoje wdzięki w imię regulaminów i presji (i/lub spojrzeń) innych ludzi.

Czyż nie można zrobić rzetelnej korekty czy projektu graficznego siedząc w szlafrokach i papilotach, z trzecią dolewką zimnej kawy i mimo to być kreatywną osobą? Bo skoro tak, to po co pchać się do ciasnych, dusznych pomieszczeń, urzadzonych w niemoim stylu, i przebywać z osobami, ktoirych się nawet nie lubi, silić się na uprzejmości związane z konwenansami, wymyślonymi 300 lat temu lub dawniej, przez jakiegoś świętej pamięci truposza, ktorego nawet nie znam...
"Dzień spędzam sprawdzając czy
Woda w czajniku gorąca
Układam kompozycje z ciastek
O grzewam dłońmi filiżanki"
Czując mruczenie kota na kolanach, jedną ręką przygryzając słone paluszki, drugą niedbale piszać, śpiewam w niebogosy każdą piosenkę, którą chcę. Siódmy raz sparwdzam, czy wigilijne śledzie są wystarczająco smaczne, wiec chyba będę musiała poklikać w e-delikatesy, by kupić kolejne ;)

Brak komentarzy:

 
Widget