wtorek, 8 grudnia 2009

Znasz szczyt wolności?

I znowu Marta się stała moim natchnieniem do napisaniu kilku zdań :)
"Look at me
Driving and I won’t stop
And it feels so good to be
Alive and on top"
Flobots - Handlebars

I fajnie, ale jest haczyk... co konkretnie może stanowić szczyt dla kogoś. I czy koniecznie musi być to Mount Everest czy wystarczy Kopa Cwila *?
Co jest TWOIM szczytem?
Co jest Twoim sczzytem na dzisiaj?
A co na za 3 lata?

Ja swoje szczyty w geograficznym znaczeniu znam. W 2010 kończę kurs wspinaczki wysokogórskiej i wchodzę na Rysy, to taka 3,5 raza mniejsza górka od Everestu :) W tym roku zabrakło już na to czasu, a poza tym Seb schodząc z moją wielką walizą z II piętra na partner, złamał nogę (bynajmniej nie na szczycie, żeby nie było pomówień). Rok później chcę przejść całe pasmo Pirenejów (800 km) samymi szczytami (3400 npm) , 2012 Kilimanjaro (5 895 npm), a potem to zobaczę. Mój mąż planuje Everest, ale że ja wspinam się dla przyjemności, a nie dla szczytów, to sobię odpuszczę z lekkim sercem :)

Inne szczyty, które chcę osiągnąć to zabrać ze sobą na wędrówkę duchowo-rozwojową, tak wiele osób ile będzie chciało, a przede wszystkim, ile da radę w tym uczestniczyć. Chcę, aby przyszły rok pozwolił mi osiągnąć maksymalnie dużo czasu na samorozwój, przy minimalnym udziale czasu poświęcanego wykonywaniu pracy, przy jednoczesnych, jak najwyższych zyskach ;) Wiem, ze jest to do osiagnięcia i wiem, że dam radę.

Moim szczytem osiągnieć życiowych na dzień przyszły ma być wolność czasowa, bym czas swój miała tylko na sprawy rozwojowe i dla swoich bliskich. Im większy spokój w głowie i w sercu, tym więcej czasu na swobodny przepływ myśli. A tylko taki, niestresowany zadaniami i czasami i ch wykonania, sprawia, że można w pełni oddać się rzeczom wielkim. Mam nadzieję, że spokój jakiego doświadczę w ten sposób, sprawi, że dzięki niemu uda mi się osiągnąć, wiele szczytnych celów z korzyściami dla innych. To moje szczyty zawodowe - pomóc innym osobom nabrać dystansu do siebie, uwierzyć w siebie, nauczyć się być, trwać i kochać.

Oglądałam wczoraj Housa (tak - oczywiście doznałam olśnienia, ale wtedy jeszcez o tym nie wiedziałam; skojarzyłam to dopiero teraz, gdy napisałam wstęp o Evereście) i byl to odcinek o lekarce, jakiejś bardzo cenionej lekarce, naukowcu, która latami pracowała nad znalezieniem leku na jedną z nieuleczalnych chorób. I tak przez 16 lat, a zakladam że wcześniej przez 16 uczyła się (podstawówka, lliceum, studia, paraktyki, staż, znalezienie tematu, który ją wciągnał...), a jeszce wcześneij jakieś 7 lat była dzieckiem.
Można stwierdzić, że pomijając 7 lat dzieciństwa,  przez kolejne 32 lata swojego życia siedziała i pracowała nad tym, co ją fascynowało. I nagle .... rzuca pracę i zostaje pomocnikiem kuchcika w markecie, siekającym czosnek i mieszającym marynaty, bo rozumie, że mimo fascynacji pracą, ważności jej efektów dla pewnie tysięcy innych ludzi, nigdy tak naprawdę nie żyła.  Nie była szczęśliwa.

Ja jestem w podobnym miejscu na Ziemi obecnie. Lubię to co robię. Ale nie jestem szczęśliwa.
Szczęście odnajduję tylko obcując z przyrodą, chodząc po lesie, wspinając się po skałach, żyjąc i przebywając w różnych miejscach, gdzie mam wolność wyboru ścieżki czy skałki, którą pójdę czy wespnę się dalej. Jestem szczęsliwa zatracając się w zabawie z Nat, wariując, skacząc i robiąc głupie miny. Jestem szczęśliwa, gdy mogę w dowolnym momencie usiąść i coś napisać. Jestem szczęśliwa, gdy mogę zatracić się śpiewając i tańcząc. Jestem szczęśliwa, gdy tworzę. Jestem szczęśliwa, gdy robię tylko to co chcę. To moje szczyty osobiste.

Chcę podczas całego czasu danego mi w zwiazku z aktywnym udziałem w "Projekcie Ziemia", jak najlepiej poznać tę właśnię Ziemię i wszytskie mistyczne odloty i zachwycenia, które są dane dzięki temu. By odchodząc kiedyś do Gdzieśtam, nie żałować straty czasu teraz.


* Na Kopie Cwila złamane zostały sanki, które w licealnej młodości, zakosiliśmy siostrze naszego kumpla. Do dzisiaj mam wyrzuty sumienia.

3 komentarze:

kalma pisze...

"(...)Mam nadzieję, że spokój jakiego doświadczę w ten sposób, sprawi, że dzięki niemu uda mi się osiągnąć, wiele szczytnych celów z korzyściami dla innych."

Mam wrazenie, ze to troche nie od tej strony. Spokoj wewnetrzny powinien byc najpierw, potem radosc z zycia i osiaganie wielkich rzeczy.

Spokoj nie moze byc EFEKTEM jakichs zewnetrznych czynnikow.

160k pisze...

Nie w tym znaczeniu. Ciężko osiągnąć skupienie, gdy telefon się urywa. Pozbawienie się tego, sprowadza ciszę. W ciszy jest spokój.
Natłok wydarzeń, zadań i spraw, nie pozwala na kontemplację.

Czuję w sobie spokój, ale chcę go więcej. A osiągnięcie większego spokoju, widzę tylko poprzez pozbawienie się wielości spraw niespokojnych.

Czuję, że to słuszne.

Tatiana Niemczyk pisze...

Tak sobie myślę o tym co piszesz-lubię to co robię-ale nie jestem szczęśliwa-szczęście znajduje tylko w przyrodzie....
wcześniej czytałam Twój wpis o teorii energetycznej.
Wydaje mi się to co doświadczasz całkowicie naturalne-pracujesz w branży, gdzie z założenia przychodzą chłodni ludzie(nie maja w sobie ciepła lub nie potrafią go utrzymać...)jak lekarze pracujący z chorymi są bardziej narażeni na infekcje -tak Ty na wyczerpanie,wypalenie.A przyroda i swoboda doskonale uzupełnia te braki.Nic od człowieka nie chce-tylko daje....
Naturalny rytm-przyszły mi do głowy skojarzenia z czasami szkolnymi-wakacje,przerwy świąteczne,wolne dni.O ile teraz niektórzy mogą sobie pozwolić finansowo na taki luksus nie pracowania przez podobną ilość dni w roku jak w czasie nauki-o tyle jestem prawie pewna,że zupełnej garstce udaje się uzyskać ten stopień wolności do robienia wszystkiego innego na co ma się ochotę- jaki się doświadczało będąc dzieckiem.Żyjemy jako dorośli pod presją jak pod linią wysokiego napięcia -niby nic a jakoś źle człowiekowi z robieniem wszystkiego innego.... na co ma się ochotę. A nasza psychika, i całe nasze jestestwo potrzebuje czasu na regenerację-nie da się ukryć eksploatujemy się jak nigdy dotąd w historii...trzeba więc odwagi aby powiedzieć że to na dłuższą metę jest szkodliwe i wyjechać poza "linię wysokiego napięcia" ;-)

 
Widget